Recenzja „nie” Jordan Peele powraca z kolejnym filmem Zmierzchu w przebraniu.

Recenzja „nie” Jordan Peele powraca z kolejnym filmem Zmierzchu w przebraniu.

W 2017 roku Jordan Peele, który zasłynął z pracy komediowej wraz z Keegan-Michael Key, wszedł w nową fazę w swojej karierze. Napisał i wyreżyserował „Get Out” film, który stał się sensacją tego lata. Film połączył intensywny komentarz społeczny z komedią i dobrą dawką tajemnicy. Z tym filmem Peele przestał być kolejnym komikiem i został autorem. Ktoś, kto ma swoją własną odrębną markę i styl opowiadania historii. Wygrał także Oscara za najlepszy oryginalny scenariusz do tego filmu.

Zaledwie dwa lata później Peele powrócił ze swoim drugim wysiłkiem „US”, który jeszcze bardziej pochylił się w przerażającym czynniku, który sprawił, że „Get Out” był tak wyjątkowy. Jednak w przeciwieństwie do „Get Out”, „nas” nie było tak dobrze przyjęte przez publiczność. Film stał się bardzo dzielący. Część publiczności uwielbiała przerażającą historię pełną symboliki. Kolejna część publiczności widziała, jak Peele przegrywa z własnymi pomysłami, tworząc film, który był niedopasowaniem wszystkich pomysłów, które mógł rzucić na ekran.

Peele wyprodukował także kilka filmów dla innych reżyserów, a nawet odrodzenie strefy Zmierzchu, które nie trwały długo. Niemniej jednak te projekty umocniły Peele jako jedną z najważniejszych sił w fikcji spekulacyjnej pracującej teraz w Hollywood. Nowy film Peele, „Nope” kontynuuje ten trend i jest to kolejny przykład tworzenia filmu, który bardziej przypomina rozszerzony odcinek strefy Zmierzchu niż cokolwiek innego.

Nope jest napisany i wyreżyserowany przez Jordana Peele i gwiazd Daniel Kaluuya, Keke Palmer, Steven Yeun, Brandon Perea i Michael Wincott. Film opowiada historię OJ i jego siostry Emerald. Dwa rodzeństwo zajmuje się teraz rodzinnym biznesem, który zapewnia konie do produkcji filmowych i telewizyjnych. Postępy w CGI i innych czynnikach powodują, że projekty są bardziej ograniczone, a pieniądze stają się ciasne. Kiedy obcy pojawia się w okolicach ich rancza, rodzeństwo będzie próbowało zarobić na tym pieniądze.

„Nie” pokazuje, że jeśli chodzi o film, Peele ma swój własny głos. Jeśli ten głos będzie czymś, czym ludzie będą się spodobać, to inna historia. Ale faktem jest, że Peele naprawdę wnosi coś wyjątkowego do każdego z jego filmów, czują się inaczej i tylko na to zasługują na oglądanie. Jakość produkcji jest zawsze na najwyższym poziomie, historie oferują sporo komentarzy społecznych i dodają do miksu mnóstwo symboliki i mnóstwo pomysłów.

POWIĄZANY:

50 najlepszych horrorów psychologicznych wszechczasów

Każdy z jego filmów jest wyjątkowym doświadczeniem, podobnie jak oglądanie każdego odcinka strefy Zmierzchu przenosi cię do innego wszechświata, w którym opowiadana jest ta konkretna historia. Peele łączy swoją miłość do strefy Zmierzchu i fikcję spekulacyjną i w zasadzie tworzy własną wersję szczęk, z kosmitą na niebie zamiast rekina na morzu. Oba filmy są pięknie nakręcone i wykraczają poza tylko filmy stworzenia.

Nie jest ciężki w temacie. Film bardzo koncentruje się na tym, jak dzisiejsze społeczeństwo boi się wyglądać prosto w oczy, zwłaszcza gdy rzeczy, które musimy widzieć, sprawiają, że czujemy się nieswojo. Czasami nie jest łatwo zaakceptować rzeczywistość, zwłaszcza gdy jest to rzeczywistość, którą możesz zmienić. Posiadanie tego rodzaju odpowiedzialności w twoich rękach nie jest łatwą rzeczą. Peele pracuje nad tym tematem w całym filmie i stosuje go głównie do Hollywood i ludzi pracujących w nim, ale temat jest istotny w zasadzie w każdej branży i życiu codziennym.

Chociaż posiadanie motywu jest doskonałe, czasami wydaje się, że sposób, w jaki Peele zdecydował się na rozwój tego motywu, są nieco zbyt na nosie lub zbyt subtelne. Wydaje się, że subtelna równowaga między tymi dwoma skrajnościami jest rozbita. Z tego powodu film będzie dzielący, ponieważ dla wielu osób motyw będzie ciężki, a inni zastanawiają się, co Peele próbuje powiedzieć z tym lub tym elementem w filmie. Znalezieniem jest trudna równowaga i może się zdarzyć, że Peele nie znalazł tego, tak jak to zrobił z „nami”.

To nie sprawia, że ​​„nie” jest złym filmem. Zupełnie nie. Po prostu film jest niezrównoważony, jeśli chodzi o ten aspekt, a tempo pierwszego aktu jest również dość powolne. W całym filmie Peele pokazuje swój talent do tworzenia napięcia i przerażających obrazów. Istnieje kilka niezwykle zdeprawowanych sekwencji w „Nope”, a film jest po prostu lepszy, ale tych momentów brakuje jakiejś tkanki łączącej, więc czują się jak wyspy w oceanie.

Na szczęście, podczas gdy niektóre sekwencje wydają się zbyt długie lub niepotrzebne dla tej historii, obsada jest zawsze dostępna, aby przynieść te sekwencje jak najwięcej. Kaluuya, który niedawno został zwycięzcą Oscara, świeci w roli, która przypomina nam Clinta Eastwooda w jego Zachodniej; rodzaj cichego typu, człowiek bez imienia, który próbuje zrobić wszystko, co w jego mocy, aby przetrwać. Kaluuya robi wiele z bardzo niewielu słów, a tutaj jeszcze raz udowadnia, dlaczego jest jednym z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia.

Z drugiej strony Keke Palmer jest całkowitym przeciwieństwem Kaluuya. Nie pod względem jakości, wykonuje niesamowitą robotę w filmie, a to może być jej przełomowa rola, ale jest odwrotnie z powodu swojej postaci. OJ i Emerald są rodzeństwem, ale nie mogliby być inne. Szmaragd jest głośny, pewny siebie i zabawny. Jest idealnym zabawnym facetem dla prostego mężczyzny Kaluuyi, a oboje naprawdę czują się jak rodzina. Ich role nie są badane tyle, ile mogłyby, ale mimo to obaj aktorzy świecą w filmie.

Reszta obsady jest równie fantastyczna. Bohaterowie są kolorowe i chociaż nie zawsze usprawiedliwiają swoją obecność w filmie, są bardzo mile widziani. Zwłaszcza Wincott i jego niezwykły głos, gdy gra obsesyjnego operatora szukającego idealnego ujęcia. To zabiera nas do Hoyta Van Hoytema, który strzela do tego filmu z wielkością i elegancją. Hoytema zasłynął z tego, że jest to filmowia Christophera Nolana.

POWIĄZANY:

„Nie”, wyjaśnił: jakie jest znaczenie nowego filmu Jordana Peele?

Nie może być nierównomierne, ale jest to oryginalny film, taki, którego potrzebujemy więcej. Główna obsada jest fantastyczna, a wizualizacje uderzają, co może być małym filmem na większą skalę niż w rzeczywistości. Film będzie dzielący, nie ma tego sposobu, ale warto go obejrzeć, zwłaszcza jeśli kochasz filmy i sposób, w jaki są tworzone.

Wynik: 8/10