Odcinki „OBI WAN KENOBI 1 i 2” recenzja Obi Wan's Solo Adventure potyka się na początku

Odcinki „OBI WAN KENOBI 1 i 2” recenzja Obi Wan's Solo Adventure potyka się na początku

Obi Wan Kenobi to nazwa postaci, która należała do zbiorowej świadomości od ponad pół wieku. Był pierwszym rycerzem Jedi, którego kiedykolwiek spotkał, i od niego wzorowało się od każdego innego Jedi. Zachowanie postaci, umiejętności i osobowość zdefiniowały całą klasę postaci w jednej z największych franczyz medialnych, jakie kiedykolwiek stworzono. Można powiedzieć, że nazwa Obi Wan Kenobi była legendarna.

To z powodu tej legendy, kiedy Disney ogłosił, że postać będzie miała własne miniseria. Wreszcie, Obi Wan otrzymałby sprawiedliwość, nie zagrałby drugiego skrzypka żadnej innej postaci, tym razem byłby bohaterem. Właśnie to oferuje Obi Wan Kenobi pod względem treści. Oczywiste jest jednak, że miniserialu potknie się o pierwsze dwa odcinki i nie daje obietnicy złożonej wraz z ogłoszeniem.

Obi Wan Kenobi to program opracowany przez Lucasfilma i Disneya za jego usługę przesyłania strumieniowego Disneya+. W programie występują Ewan McGregor w tytułowej roli, Moses Ingram, Joel Edgerton, Jimmy Smith i Hayden Christensen. Program odbywa się w okresie między odcinkiem III Revenge of the Sith a odcinkiem IV A New Hope. I widzi, jak Obi Wan przyjmuje nową misję, gdy inkwizytorzy imperial.

Obi Wan Kenobi ma wszystko na swoją korzyść, aby stać się ulubionym programem fanów w taki sam sposób, jak Mandalorian, w kanonie Gwiezdnych Wojny. Program jest reżyserowany przez Deborah Chow, która wyreżyserowała najlepsze odcinki sezonu mandaloriańskiego 1. Występuje w nim Ewan McGregor, który ponownie powtarza swoją rolę Obi Wan po swojej kadencji w prequelach, a nawet Hayden Christensen powrócił do roli Dartha Vadera, największego złoczyńcy w galaktyce. Jednak podczas oglądania pierwszych odcinków staje się oczywiste, że coś jest wyłączone.

Obi Wan Kenobi decyduje się na powtórzenie tonu i uczucia prequeli, zamiast wejść w nowy kierunek, w którym mandalorianin utorował franczyzę w ciągu ostatnich kilku lat. Program wydaje się zimny, a dostawa aktorstwa jest sztywna. To naprawdę dziwne, gdy przechodzą dwa pełne odcinki i nie ma prawie żadnej akcji, a postać wciąż niechętnie w obliczu nowego wezwania do przygody.

POWIĄZANY:

Dlaczego Obi-Wan Kenobi zniknął, gdy Darth Vader go zabił?

McGregor wpisuje się w rolę bez wysiłku. Aktor wnosi swój urok i całą zdolność aktorską do przenoszenia programu przez te dwa bardzo nudne odcinki. McGregor naprawdę wykonuje dużo pracy, aby zmniejszyć lukę między swoją wersją postaci a tą graną przez Aleca Guinnessa w oryginalnej trylogii. McGregor modyfikuje swoje wzorce mowy i zachowanie w fantastyczny sposób. Zmiany te są subtelne, ale pomagają sprzedać fakt, że te dwie osoby grają tę samą postać, a jedna musi stać się drugą prędzej czy później.

Poza McGregorem te dwa pierwsze odcinki oferują występ Kumail Nanjiani, który jest bardzo mile widziany i podnosi energię odcinka drugiego i niewiele więcej więcej. Reszta odcinków jest wypełniona dziwnymi kreatywnymi wyborami i cięciami, które sprawiają, że serial wydaje się tani. I bardziej zgodnie z strasznymi pierwszymi odcinkami Boba Fetta, niż z jakością, którą dostarczał Mandalorian.

Deborah Chow została wybrana jako reżyser z powodu jej bardzo dobrej pracy w mandalorii, ale tutaj czuje się poza głębią. Czy w żadnym momencie nie udaje mu się na scenariusza mandaloriańskiego pod względem wizualizacji. I w rzeczywistości wydaje się to regresją dla reżysera, który tak naprawdę nie znajduje jej, przynajmniej w kilku odcinkach, które widzieliśmy. Wizualna konstrukcja serialu wydaje się być i nudna, wydaje się, że jest to program telewizyjny, kiedy powinien wydawać się bardziej filmowy niż cokolwiek innego. To jest miniserias, wydarzenie specjalne, a nie kolejny sezon programu.

Jeśli chodzi o narrację, serial naprawdę znajduje biedną i nudną wymówkę, aby Obi wan opuściła tatooine i wskoczyć do tej niepożądanej przygody. Pisarze mogli zdecydować się na jeden powód wśród tysięcy, ale przewidywalnie wybrali ten, który wydaje się najbezpieczniejszy, ale także najbardziej powtarzalny. Star Wars miała problemy z wydostaniem się spod cienia oryginalnej trylogii, ale tutaj nie podejmuje się żadnego wysiłku, aby to naprawić.

Fakt, że 50 lat później twórcy wciąż odczuwają potrzebę po prostu chodzić i wokół powtarzania tych samych historii, a punkty fabularne z tymi samymi postaciami są bardzo rozczarowujące. To może być powód, dla którego Mandalorian czuje się tak świeżo. Podczas gdy Mandalorian przechwytuje postacie z oryginalnej trylogii, Mando i Grogu są na własnej przygodie, doświadczają nowych rzeczy i tworzą własną nową legendę zamiast żyć i powtarzać taką, która została rozegrana dziesięciolecia temu.

Te dwa pierwsze odcinki należą do pełnej sześciu odcinków, więc jest co najmniej kilka godzin narracji, które mogą naprawić niektóre rzeczy, które w tych odcinkach wydawały się głupie i nudne. Istnieje potencjał, musimy tylko go dotknąć. Jeśli w programie jest coś ekscytujące. Jeśli uda im się wykonać to zjednoczenie, wygra wiele dobrej łaski.

Jednak żadna ilość kamei i referencji nie zmieni złego programu w dobry. W programie naprawdę brakuje wpływu Favreau i Filoni. Dlaczego nie byli zaangażowani? Tylko oni wiedzą, ale w tym momencie jest oczywiste, że para jest kluczem do złamania nowego terytorium Gwiezdne Wojny i poczucia świeżości. Miło jest widzieć Obi Wan Kenobi, ale lepiej zostawić ten prequel wrażliwość.

Wynik: 6/10