„Musimy coś zrobić”, recenzja, co powiesz na coś innego

„Musimy coś zrobić”, recenzja, co powiesz na coś innego

Sean King O'Grady tworzy klaustrofobiczny obraz horroru, który ma wiele obietnic, ale jest krótki.

Musimy coś zrobić, czyli debiutancki film Sean King O'Grady, to horror, który można interpretować na dwóch różnych poziomach, choć twój przebieg może się różnić w zależności od tego, który wybierzesz. Zawiera kilka fascynujących aspektów, ale nigdy nie znajduje sposobu, aby połączyć je w satysfakcjonującą całość jako podstawową horror, nawet z błyskiem przerażającej mrocznej komedii rzuconej od czasu do czasu. Z drugiej strony, jeśli operacja jest widoczna na bardziej wyraźnie symbolicznym poziomie, zyskuje większą siłę i skuteczność.

Nawet jednak ma tendencję do utraty podstaw, głównie gdy dość potężna podstawowa metafora ustępuje mniej fascynującym epizodom przemocy. W obu przypadkach kończy się tak niezdarną i nieskuteczną uwagą, że widzowie mogą mieć wrażenie, że O'Grady i scenarzysta Max Booth III. Uczucie zwiększone przez sam zbyt odpowiedni wybór dla znaczącej muzycznej wskazówki w pobliżu wniosku.

To mroczna i burzowa noc, kiedy zaczyna się film. Rodzina, która składa się z rodziców Robert (Pat Healy) i Diane (Vinessa Shaw), ich nastoletnia córka Melissa (Sierra McCormick), a ich młodszy syn Bobby (John James Cronin) przygotowuje się do dziury w swojej domowej łazience, aby jeździć zbliżające się ostrzeżenie o tornadzie. Jak szybko zdajemy sobie sprawę, burza na zewnątrz jest niczym w porównaniu do tych w środku. Niezależnie od dobrych dni w małżeństwie alkoholika i gwałtownego Roberta i Eveture Diane już dawno zniknęły. Melissa jest bardziej zmartwiona niż cokolwiek innego o zlokalizowanie swojego kochanka Amy (Lisette Alexis), z którym coś się wydarzyło wcześniej tego dnia.

Energia elektryczna nagle nagle, nastąpi ogromna katastrofa, a gdy burza mija, wydaje się, że drzewo opadło tuż za pojedyncze drzwi łazienki, które można teraz otworzyć tylko kilka cali. Rodzina jest teraz praktycznie uwięziona razem, a cały pokój zaprojektowany jak bunkier i oczekiwany brak jakiejkolwiek usługi mobilnej. Nieuchronnie nikt się nie pojawia, a gdy godziny zamieniają się w dni, mieszanka gorączki kabiny i głodu wysyła wszystkich ponad krawędzi.

Co gorsza, jedyny kontakt Melissy ze światem zewnętrznym ma kształt serii stopniowo dziwnych wydarzeń, które sugerują, że coś, co ona i Amy zrobiły za wszystko.

Nie jestem pewien, jak musimy coś zrobić na stronie, ale przypuszczam, że może to działać na jakimś podstawowym poziomie, gdy cała akcja jest zawarta w oczach czytelnika. Zaprezentowane w bardziej dosłownym świetle filmu, jest o wiele mniej udany. Po pierwsze, rodzice są przedstawiani w tak przesadzonych skrajnościach, że zawsze zdajesz sobie sprawę, że widzisz, do zrobienia. Podplot dotyczący Melissy i Amy oraz ich prawdopodobne przestępstwa są dostarczane w sekwencji retrospekcji, które wydają się pochodzić z innego obrazu (nazywanie takiego filmu prawdopodobnie stanowiłoby spoiler), który zbyt często rozprasza napięcie, które się w tym zbliżało łazienka.

Załóżmy jednak, że podchodzisz do historii na bardziej symbolicznym poziomie, wykorzystując centralną sytuację uwięzioną w ograniczonych kwaterach bez łatwego wglądu ucieczki-jako metafor W tym przypadku w tym przypadku w tym przypadku film jest niezaprzeczalnie bardziej skuteczny, a nawet czasami przesadne wybory aktorskie mają większy sens w tym kontekście.

Jednak ta metafora zaczyna się grać na końcu, a O'Grady i Booth III nie mogą doprowadzić do satysfakcjonującego wniosku. Zamiast tego krew zależy swobodnie w końcowych minutach w nadziei, że odwołuje publiczność od frustrująco niejednoznacznego zakończenia filmu.

Musimy coś zrobić, aby wspomnieć o kilku cechach odkupienia. Występy są wspaniałe (postacie przedstawione przez Healy i Shaw mogą nie mieć większego sensu, ale zobowiązują się do swoich części), a są kilka cudownych chwil mrocznego humoru posypanego przez cały czas (takie jak widok Roberta, który rzuca się na podkładki alkoholowe Aby uzyskać bardzo potrzebną poprawkę). Istnieje również sensacyjnie skuteczna sekwencja skoków, która dowodzi jeszcze bardziej genialna. Pokazuje również, że O'Grady może wyreżyserować obraz, który działa, zarówno dramatycznie, jak i symbolicznie, nawet jeśli tego nie robi tego czasu.

Wynik: 3/10